poniedziałek, 24 października 2011

Kaczka po Pekińsku

Gdy koleżanka z Chin zaprosiła nas na tradycyjną kaczkę po pekińsku nie spodziewaliśmy się, że zabierze nas do najlepszej restauracji w mieście. Okazało się, że aby móc zjeść w tej restauracji nie wystarczy po prostu wcześniejsza rezerwacja stolika. Oliwia już trzy godziny wcześniej… pobrała specjalny numerek. Razem czekaliśmy kolejne dwie godziny. Spędziliśmy ten czas spacerując po Pekińskim Nowym Świecie. Muszę jednak przyznać, że warto było czekać, kaczka wprost rozpływała się w ustach. Myślę, że nie bez znaczenia dla końcowych walorów smakowych była też niesamowita oprawa towarzysząca posiłkowi.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz