Zauważyłam, że Europejski wzór piękna jest też wzorem piękna dla Chińczyków. Potrafią oni dużo zapłacić za operacje plastyczne upodabniające ich oczy do naszych. Zmieniają kolor włosów na blond, żeby wyróżnić się z tłumu. Z reguły są też dużo niżsi, więc aby to zmienić potrafią chodzić na bardzo wysokich obcasach. Jeżeli Europejczycy są na plakatach i reklamach firm odzieżowych, to oznacza to droższą i bardziej luksusową markę.
Tylko w jednej sprawie Chińczycy nie podążają za modą z zachodu. Na ulicach w słoneczny dzień można zaobserwować kobiety i dziewczyny podążające przed siebie z parasolka w ręku. Okazało się, że przyczyną takiego stanu rzeczy nie są tylko walory modowe ani także ochronne. Otóż Chińczycy cenią sobie jasną skórę, a człowiek opalony jest dla nich mało atrakcyjny. No cóż, my nie za bardzo się tym przejmujemy, ale do tej pory nie możemy zrozumieć przyjemności "plażowania" z parasolką w ręku lub pod namiotem.
Jak ja żałuję, że nie zajrzałem na Pani blog przed swoim kilkudniowym wyjazdem do Pekinu. Jest Pani po prostu fantastyczna. a sam blog jest obowiązkową lekturą dla każdego wybierającego się do Kraju Środka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń